Nie trzeba być fanem Katarzyny Puzyńskiej, by wiedzieć, że jest
jedną z czołowych polskich autorek kryminałów. Jej seria książek o
Lipowie zgromadziła rzeszę czytelników, którzy z niecierpliwością
czekają na kolejne pozycje. Mamy do czynienia z już ósmą książką tej
sagi.
Czarne Narcyzy to historia, która łączy ze sobą wątki
kryminału wraz z wątkami obyczajowymi. Głównym tematem książki są
ofiary, które są powiązane z miejscową legendą o duchu drwala,
mieszkającym nadal w swoim opuszczonym domu w lesie i chroniącym
mieszkańców przed Złym. W oczekiwaniu na rozwiązanie sprawy, pomiędzy
rozdziałami autorka przeplata (i to bardzo umiejętnie, trzymając
czytelnika w napięciu!) opowieść o losach bohaterów z poprzednich
części. Ważnym bohaterem pobocznym jest Daniel Podgórski, który w
śledztwie z Domu Czwartego traci posadę w policji.
Podoba mi się wątek w książce, gdy to osoba szanowana w
społeczeństwie, która jest swego rodzaju wzorem dla mieszkańców, staje
się nagle kimś całkiem innym. Kimś przerażającym w swych czynach i w
swym umyśle. To daje nam do myślenia – ludzie nie zawsze są tacy, jakich
ich postrzegamy...
Książka, choć jest kolejną z sagi, można czytać również osobno.
Autorka często tłumaczy pokrótce wątki, które zdarzyły się w poprzednich
częściach, by zrozumieć sytuację bohatera. Była to pierwsza książka z
serii, którą przeczytałam i nie miałam najmniejszego problemu by szybko
,,nauczyć się'' bohaterów. To duży plus.
Zakończenie pozostawia nutę przerażenia w czytelniku. Mam nadzieję,
że autorka pójdzie tym tropem i może kolejna książka będzie miała w
sobie więcej z horroru, co wydaję mi się, Puzyńska chciała lekko wpleść
już w Czarne Narcyzy. Niepokoju dodaje fakt samej historii,
która miała być zwykłą legendą, opowiadaną przez kilka pokoleń, a
okazało się, że jest świetnym przykładem, iż w każdej, nawet najbardziej
krwawej i nieprawdopodobnej historii jest ziarno prawdy. Tutaj było jej
więcej niż jedno ziarenko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz